Ta historia jest prawdziwa
Czasem nie rozumiem świata i tych wszystkich jego dziwactw
Postawa niegodziwa sprawdziła się nieraz, oddaj
Paręset kilometrów od nas trwa wojna online
Dvb-t dekoduje TVP info w NWJ, kumasz to pianinko, co?
Tak, tak, noszę martwy poczet w kielni w moich dżinach
Piekielny ogień, płonie Ukraina i klimat tego pianina...
To nie jest o Ukrainie, o tym pewnie nawinie Doniu
Wpisałem to imię przez duże D do telefonu, bit mnie poniósł
Ambitnie znowu, cham milknie znowu
Opierdol Milkę, jak chcesz słodko, u mnie niema słodu
To mi słodzą, odkąd prysło coś
To ich gryzło dość, wróciłem do gry, nowość
Taki styl, no bo oporowo jaram się tym
Wchodzę all-in, chcę to rozpierdolić, niestety nie ty
[Hook x8: Tede]
Płacą ten becel za tą imprezę mi
GIMB MONEY
[Verse 2: Tede]
I kto tu kogo nabiera? Mówią: "to takie o rapie rap"
Mam na to papier rapera, co fotografie napiera
Bo to potrafię, trawię rap. Cała ta gawiedź. Prawie ja
Sałata tam jest, sałata tam jest... i to jest dla mnie hajs
To takie naturalne, związki przyczyn i skutków
Każdy z nas dwóch tu, może się przyczynić znów już...
Biznes się kręci. Wszystko jest, jak ma być
I swoje biorę, to jest moja kolej, wyjdź
Palimy weed, mielimy stuff
Godziny płyną wolno, w NWJ robimy rap
Urodziny dziś ma wolność, nie ronimy łez za nią
Tam strzelają karabiny, a tutaj jazz palą
[Hook x8: Tede]
[Verse 3: Tede]
Nawijki o emocjach? Opcja raczej obca mi
Narkotyki wypłukały geny wzorca z mojej krwi
Co jest, ty, mam ci nawinąć, jak przetańczyłem milion IMO
Jak jadę białym limo z kurwiną, co ma milion imion?
Tak było, i tak, nie będę tobie udzielać rad
I nie chcę jechać na farmazonie, podnieśmy dłonie, umiera świat
Jestem z dystansem do górnolotych haseł w tekstach
Choć czasem coś zahaczę, czasem jest tak. Czasem mnie stać
Nie mogę przestać już, hajs gimba przebimbać
Słowo to waluta silna, na legalu hajs na nawijkach
I to jest właśnie Zeitgeist, duch czasu, paranormal
Ja tu mówię o hajsach z rapu, w tle leci wojna online
[Verse 1: Tede] Ta historia jest prawdziwa Czasem nie rozumiem świata i tych wszystkich jego dziwactw Postawa niegodziwa sprawdziła się nieraz, oddaj Paręset kilometrów od nas trwa wojna online Dvb-t dekoduje TVP info w NWJ, kumasz to pianinko, co? Tak, tak, noszę martwy poczet w kielni w moich dżinach Piekielny ogień, płonie Ukraina i klimat tego pianina... To nie jest o Ukrainie, o tym pewnie nawinie Doniu Wpisałem to imię przez duże D do telefonu, bit mnie poniósł Ambitnie znowu, cham milknie znowu Opierdol Milkę, jak chcesz słodko, u mnie niema słodu To mi słodzą, odkąd prysło coś To ich gryzło dość, wróciłem do gry, nowość Taki styl, no bo oporowo jaram się tym Wchodzę all-in, chcę to rozpierdolić, niestety nie ty [Hook x8: Tede] Płacą ten becel za tą imprezę mi GIMB MONEY [Verse 2: Tede] I kto tu kogo nabiera? Mówią: "to takie o rapie rap" Mam na to papier rapera, co fotografie napiera Bo to potrafię, trawię rap. Cała ta gawiedź. Prawie ja Sałata tam jest, sałata tam jest... i to jest dla mnie hajs To takie naturalne, związki przyczyn i skutków Każdy z nas dwóch tu, może się przyczynić znów już... Biznes się kręci. Wszystko jest, jak ma być I swoje biorę, to jest moja kolej, wyjdź Palimy weed, mielimy stuff Godziny płyną wolno, w NWJ robimy rap Urodziny dziś ma wolność, nie ronimy łez za nią Tam strzelają karabiny, a tutaj jazz palą [Hook x8: Tede] [Verse 3: Tede] Nawijki o emocjach? Opcja raczej obca mi Narkotyki wypłukały geny wzorca z mojej krwi Co jest, ty, mam ci nawinąć, jak przetańczyłem milion IMO Jak jadę białym limo z kurwiną, co ma milion imion? Tak było, i tak, nie będę tobie udzielać rad I nie chcę jechać na farmazonie, podnieśmy dłonie, umiera świat Jestem z dystansem do górnolotych haseł w tekstach Choć czasem coś zahaczę, czasem jest tak. Czasem mnie stać Nie mogę przestać już, hajs gimba przebimbać Słowo to waluta silna, na legalu hajs na nawijkach I to jest właśnie Zeitgeist, duch czasu, paranormal Ja tu mówię o hajsach z rapu, w tle leci wojna online Explain Request ×
Lyrics taken from
/tede-gimbmoney-1626199.html