Miejsce prawdy jest pod ziemią; nuklearny schron
Mówię sobie Jacek twardy bądź; #Jack_Strong
Choć przed tobą wrogów nie ma, są z trzech stron
Kurestwo tu czeka na twój błąd przez to, że
Tyle razy byłem tak naiwny (wiem)
Tyle razy byłem tak naiwny (wiem)
Tyle razy byłem tak naiwny (nie wiem)
Świat jest dziwny; #CzesławNiemen
Masz tak samo jak ja, ni chuja, nie masz tak
Może kiedyś to ci powie Michu, ja chciałem zmieniać świat
Zrozumiałem w tym momencie to, nic z tego nie będzie ziom
Na nasza konkurencje patrz, fałsz w nią wsiąkł
Na Okęcie palmy lacz, czas wypierdalać stad
Póki nas jeszcze na to stać, czeka na nas lot...
[Hook] x2
Samolotem x7
Lot, lotem
Samolotem x4
WAW Airport - Fryderyk Chopin
Wypierdol samolotem
[Verse 2]
Nosze tą prawdę w sobie, lecz tu z tym usycham
Co z tego ze jest prawdziwa jak to festiwal pustych kłamstw
Pomilczmy chwilę, sekunda ciszy dla prawdziwych
Cyniczny kłamczuszek; ubrań cipy
Skumasz ten hasz jak masz pojecie co się dzieje w rapgrze
Także powtarzają to w tej mantrze do wyrzygania: mów o prawdzie
Upsss, powiedziałem prawdę znów, finał że jest spina dupsk
Finalnie to wina jest już w jego szponach; #Donald_Tusk
Ej, czego mam szukać tu? Dawno już nie wierzę im w nic
Gruby szczur, oni balansują na cienkiej linii
Kminisz? Sama żółć, żółć im cieknie z ryji
Nikt nie przełknie śliny już, Sky's the limit
[Hook] x2
[Verse 3]
Mówią Polsce co chce słyszeć - proste. Koncert życzeń
Parzące kolce tną ją, joł, proste, życie
Podżegacze, ej joł, dobrze macie, a to sprytne
Teraz wiem jak władze nad Reichem mógł przejąć Adolf Hitler
Gardzę populizmem, hasła są tak nośne
Ktoś nam tałatajstwo nasłał, proszę cię, nie da się prościej
Frustracja rośnie, racja, goście chcą na tym płynąć
Dają wodę młynom, potem przemieniają tą wodę w wino
Sam nie wiem w co mam wierzyć: Szatan, Jezus Chrystus, Bóg
Pamiętam z katechizmu, nie ma świata gdzie jest ich tylko dwóch
Co i rusz jakiś szarlatan przywołuje tu któregoś z nich
Bydło któremu oczy mydlą ma wartość jedną tylko: kwit
Nie ufam politykom. Nie ufam samozwańczym wieszczom
Wiesz ziom. Niech się wszyscy pieprzą oświeceni płonącą tęczą
Nie chcę nikogo niańczyć. Kaman, nauczę się kłamać
Zatańczysz jak ci zagram, wrócę, nara. Wypierdalam
[Hook] x2
[Verse 1] Miejsce prawdy jest pod ziemią; nuklearny schron Mówię sobie Jacek twardy bądź; #Jack_Strong Choć przed tobą wrogów nie ma, są z trzech stron Kurestwo tu czeka na twój błąd przez to, że Tyle razy byłem tak naiwny (wiem) Tyle razy byłem tak naiwny (wiem) Tyle razy byłem tak naiwny (nie wiem) Świat jest dziwny; #CzesławNiemen Masz tak samo jak ja, ni chuja, nie masz tak Może kiedyś to ci powie Michu, ja chciałem zmieniać świat Zrozumiałem w tym momencie to, nic z tego nie będzie ziom Na nasza konkurencje patrz, fałsz w nią wsiąkł Na Okęcie palmy lacz, czas wypierdalać stad Póki nas jeszcze na to stać, czeka na nas lot... [Hook] x2 Samolotem x7 Lot, lotem Samolotem x4 WAW Airport - Fryderyk Chopin Wypierdol samolotem [Verse 2] Nosze tą prawdę w sobie, lecz tu z tym usycham Co z tego ze jest prawdziwa jak to festiwal pustych kłamstw Pomilczmy chwilę, sekunda ciszy dla prawdziwych Cyniczny kłamczuszek; ubrań cipy Skumasz ten hasz jak masz pojecie co się dzieje w rapgrze Także powtarzają to w tej mantrze do wyrzygania: mów o prawdzie Upsss, powiedziałem prawdę znów, finał że jest spina dupsk Finalnie to wina jest już w jego szponach; #Donald_Tusk Ej, czego mam szukać tu? Dawno już nie wierzę im w nic Gruby szczur, oni balansują na cienkiej linii Kminisz? Sama żółć, żółć im cieknie z ryji Nikt nie przełknie śliny już, Sky's the limit [Hook] x2 [Verse 3] Mówią Polsce co chce słyszeć - proste. Koncert życzeń Parzące kolce tną ją, joł, proste, życie Podżegacze, ej joł, dobrze macie, a to sprytne Teraz wiem jak władze nad Reichem mógł przejąć Adolf Hitler Gardzę populizmem, hasła są tak nośne Ktoś nam tałatajstwo nasłał, proszę cię, nie da się prościej Frustracja rośnie, racja, goście chcą na tym płynąć Dają wodę młynom, potem przemieniają tą wodę w wino Sam nie wiem w co mam wierzyć: Szatan, Jezus Chrystus, Bóg Pamiętam z katechizmu, nie ma świata gdzie jest ich tylko dwóch Co i rusz jakiś szarlatan przywołuje tu któregoś z nich Bydło któremu oczy mydlą ma wartość jedną tylko: kwit Nie ufam politykom. Nie ufam samozwańczym wieszczom Wiesz ziom. Niech się wszyscy pieprzą oświeceni płonącą tęczą Nie chcę nikogo niańczyć. Kaman, nauczę się kłamać Zatańczysz jak ci zagram, wrócę, nara. Wypierdalam [Hook] x2 Explain Request ×
Lyrics taken from
/tede-fryderykchopin-1626299.html