Wciągam z papierosa dym
Ej Ty, teraz rozliczymy się z tym
Jest taki specyficzny ludzi typ
Że taki typ milczy to wciska kit
Gawędziasz, erotoman, mitoman
Znam kolesia co non-stop tak kitował
Brał małolatki na gadki o firmie matki
I się skompromitował, bo ktoś go sprawdził
Też tym gardzisz? mnie to żenuje i martwi
Znałem też takiego co mówił, że jest z mafii
Źle trafił Rafik, krwawa sprawa
Powiedział tak do tego, za którego się podawał
Historia z cyklu czarny worek, toporek
Ja pierdole, ziom to jest przecież chore
Jak można lecieć takim przelotem?
To już przelot tam, bez "z powrotem"
[Refren]
Oooooo-ooooooooo
Co Ty dajesz ziom?
Co Ty dajesz ziom?
X2
[Zwrotka 2: Tede]
Bajkopisarze, chorzy autorzy bajek
Znów sprzedajesz mi bajer, no co Ty dajesz
Ty, ale jazda, Ty, Ty jesteś fantasta
Ktoś otworzył ci łeb i do środka nasrał?
Wiesz jak wygląda trójka do alarmu w aucie
Taka mała pierdółka, dokładnie, sprawdź mnie
Znam klienta, który kitował innego
Że wyświetla mu z tego jak w F-16
Stary, czaisz to? no co za żenada
Jak można komuś taką piłkę wpierdalać
Znam dziesiątki temu podobnych opowiadań
Do refleksji mnie to skłania co oni mają w baniach
To nie jest już koloryzować historię
To nowa historia i to bardzo dosłownie
I to jest chore wiesz? to przeraża mnie
Zwłaszcza kiedy jest gdzieś koło mnie
[Refren]
[Zwrotka 3: Tede]
A teraz Ty król życia, mega kiciarz
O Tobie to można by książkę napisać
Aha, dwutomowa historia tego pana
To bomba atomowa, bestseller kochana
Pierwszy tom zaczyna się tak:
Port, jest sztorm, cumuje jacht
Coś jest nie tak ze śrubą, wieje grubo
Lodowata woda, bohater staje przed grupą
"podejmę walkę" - powiedział, założył piankę
Na bezdechu naprawił śrubę, naprawdę
I już wiadomo, że w historii coś jest podejrzane
To wielki gość jest, nie ma takich pianek
Tak to Ty, właśnie Ty, zawód syn
Teraz mógłbym pojechać bardzo grubo z tym
Ta historia ze śrubą to tylko preludium
Jakbym zaczął teraz pisać to bym wydał to w grudniu
Nie bój, nie będę pisał, mi to zwisa
Jesteś tylko pionkiem, to moja szachownica
Ludzie przychodzą, opowiadają historię
Ja mówię, że mówiłem: "miejcie orient"
Człowiek sukcesu, król interesu
Wiesz co słychać u mnie? lepiej się nie interesuj
Ogólnie jest lepiej od kiedy Cię nie ma
Człowiek-ściema, siema, zmieńmy temat
[Refren]
[Zwrotka 1: Tede] Wciągam z papierosa dym Ej Ty, teraz rozliczymy się z tym Jest taki specyficzny ludzi typ Że taki typ milczy to wciska kit Gawędziasz, erotoman, mitoman Znam kolesia co non-stop tak kitował Brał małolatki na gadki o firmie matki I się skompromitował, bo ktoś go sprawdził Też tym gardzisz? mnie to żenuje i martwi Znałem też takiego co mówił, że jest z mafii Źle trafił Rafik, krwawa sprawa Powiedział tak do tego, za którego się podawał Historia z cyklu czarny worek, toporek Ja pierdole, ziom to jest przecież chore Jak można lecieć takim przelotem? To już przelot tam, bez "z powrotem" [Refren] Oooooo-ooooooooo Co Ty dajesz ziom? Co Ty dajesz ziom? X2 [Zwrotka 2: Tede] Bajkopisarze, chorzy autorzy bajek Znów sprzedajesz mi bajer, no co Ty dajesz Ty, ale jazda, Ty, Ty jesteś fantasta Ktoś otworzył ci łeb i do środka nasrał? Wiesz jak wygląda trójka do alarmu w aucie Taka mała pierdółka, dokładnie, sprawdź mnie Znam klienta, który kitował innego Że wyświetla mu z tego jak w F-16 Stary, czaisz to? no co za żenada Jak można komuś taką piłkę wpierdalać Znam dziesiątki temu podobnych opowiadań Do refleksji mnie to skłania co oni mają w baniach To nie jest już koloryzować historię To nowa historia i to bardzo dosłownie I to jest chore wiesz? to przeraża mnie Zwłaszcza kiedy jest gdzieś koło mnie [Refren] [Zwrotka 3: Tede] A teraz Ty król życia, mega kiciarz O Tobie to można by książkę napisać Aha, dwutomowa historia tego pana To bomba atomowa, bestseller kochana Pierwszy tom zaczyna się tak: Port, jest sztorm, cumuje jacht Coś jest nie tak ze śrubą, wieje grubo Lodowata woda, bohater staje przed grupą "podejmę walkę" - powiedział, założył piankę Na bezdechu naprawił śrubę, naprawdę I już wiadomo, że w historii coś jest podejrzane To wielki gość jest, nie ma takich pianek Tak to Ty, właśnie Ty, zawód syn Teraz mógłbym pojechać bardzo grubo z tym Ta historia ze śrubą to tylko preludium Jakbym zaczął teraz pisać to bym wydał to w grudniu Nie bój, nie będę pisał, mi to zwisa Jesteś tylko pionkiem, to moja szachownica Ludzie przychodzą, opowiadają historię Ja mówię, że mówiłem: "miejcie orient" Człowiek sukcesu, król interesu Wiesz co słychać u mnie? lepiej się nie interesuj Ogólnie jest lepiej od kiedy Cię nie ma Człowiek-ściema, siema, zmieńmy temat [Refren] Explain Request ×
Lyrics taken from
/tede-bezkit_warszawski-1626793.html